Nie ukrywam, że zdjęcia w albumie MSM są najbardziej fascynujące. Ten bałagan, bajzel, pierdolnik, rozpierducha, syf na balkonie - cudowne. Trochę wojny, trochę pokoju, ni to w mieszkaniu, ni to na zewnątrz, niby nic się nie stało, a jednak coś jest na rzeczy. Takie polskie, prowizoryczne, naturalne i dziadoskie. Sam Leszek Kołakowski mógłby wpaść w zachwyt.
19.02.2007 21:52
Nie ukrywam, że zdjęcia w albumie MSM są najbardziej fascynujące. Ten bałagan, bajzel, pierdolnik, rozpierducha, syf na balkonie - cudowne. Trochę wojny, trochę pokoju, ni to w mieszkaniu, ni to na zewnątrz, niby nic się nie stało, a jednak coś jest na rzeczy. Takie polskie, prowizoryczne, naturalne i dziadoskie. Sam Leszek Kołakowski mógłby wpaść w zachwyt.