Siedzę urzeczona tymi zdjęciami. Za oknem wielkie miastro, gwar spaliny, a tu u Ciebie tak pięknie, cicho, zielono. Aż chciałoby się tak wyrwać, wsiąść na rower i zatracić w leśnej głuszy. Albo konno, lesnymi duktami... nie, zagalopowałam się. A póki co autobus do pracy, z pracy, i co najwyżej ścieżka rowerowa pomiędzy blokami.
18.10.2006 14:42
Siedzę urzeczona tymi zdjęciami. Za oknem wielkie miastro, gwar spaliny, a tu u Ciebie tak pięknie, cicho, zielono. Aż chciałoby się tak wyrwać, wsiąść na rower i zatracić w leśnej głuszy. Albo konno, lesnymi duktami... nie, zagalopowałam się. A póki co autobus do pracy, z pracy, i co najwyżej ścieżka rowerowa pomiędzy blokami.