Tego świerszcza uratowałam dziś z łap Filonka. Mam nadzieję, że przeżyje - ma wszystkie nóżki i skacze..
29.08.2014 22:41
Bardzo ładny kolaż i poruszająca historia :)
29.08.2014 23:21
No cóż... wszystkich świerszczy nie uratuję przecież... ale zaobserwowałam dokładnie tą scenę jak kot packał wielokrotnie owada łapką, nawet dwa razy chwycił go w pyszczek i wypuścił. Byłam pewna, że pasikonik już jest martwy, ale on ciągle skakał, więc kocura odpędziłam, a biedaka wyniosłam poza zasięg...nie wiem co z nim dalej
29.08.2014 23:25
..ale już nieraz widziałam, jak kot potrafi byc delikatny i uważny, gdy chce się tylko "pobawić" ze zdobyczą... mieliśmy kiedyś kota, który nigdy nic nie strącił i nie stłukł z mebli i parapetów, po których stąpał. To było niezwykłe, bo na parapecie stało wiele doniczek z kwiatami i różnych innych ozdóbek. Tylko ten jeden kot umiał się tak poruszać,...))
02.09.2014 11:10
Świerszczyk prawdopodobnie fałszował,a obdarzony muzycznym słuchem Filonek,nie mógł już tego dłużej znosić...Fajnie,że ratowałaś świerszcza...myślę,że przeżył tę przygodę...!
02.09.2014 14:03
Niezwykłe jest Twoje zdarzenie...
Ciekawe, jak zachowałby się świerszcz w tej relacji z Filonkiem, gdyby był proporcjonalnie większy od niego :)
03.09.2014 13:52
Ciekawe czy to było pierwsze spotkanie Filonka ze świerszczem . Świerszcz na pewno okazał się dla Filonka bardzo atrakcyjną zabawką ... :))
03.09.2014 21:08
Myślę, że masz rację Basiu. Filon może trochę był zdezorientowany odgłosem jaki wydawał świerszcz, dlatego go nie zagryzł, albo być może ten grajek mu nie smakował ?... w każdym razie moje koty nie mają oporów przed skonsumowaniem np. ważki ...)))
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany!
Zaloguj sięZdjęcie wykonane: | 28.08.2014, 22:18 |
Przesłane | 28.08.2014 22:34 |
29.08.2014 07:06
Filonek po prostu sie chcial pobawić...
Trzymam kciuki za powodzenie ratowania ;-)