dzieciniec, farma czy jak to mają zwyczaj zwać, czyli teren na którym dzieciaki mogą męczyć zwierzaki, wrrr nigdy mi się to nie podobało
23.07.2009 09:22
to się nazywa mini zoo ... i myślę, że przyszło to do nas z zachodu;
dobrych kilka lat wstecz, byłam w zoo w Hanowerze i tam też takie było; przed wejściem na ten teren sprzedawano nawet jedzenie dla zwierzaków, można je było samemu karmić ...
i tamte zwierzaki oblegały luddzi, skakały po zwiedzających i na dobrą sprawę wychodząc stamtąd każdy przebierał się albo leciał do wody umyć się, zaprać ubrania ... okropność ...
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany!
Zaloguj sięZdjęcie wykonane: | 16.07.2009, 16:02 |
Aparatem | Canon, PowerShot S5 IS |
Przesłane | 18.07.2009 09:20 |
Szerokość | 1024px |
Wysokość | 768px |
Producent | Canon |
Model | PowerShot S5 IS |
Data zrobienia zdjęcia | 16.07.2009, 16:02 |
18.07.2009 11:19
Jeśli zwierzaki lubią być głaskane ( bez wrzasków, klepania , ciagania za uszy itp), to może nie jest to takie złe, ale tylko pod nadzorem strażnika, bo mamusie też pozwalają na zbyt wiele swoim milusińskim.