Parę dni temu (05.01.12) pejzażysta Jerzy Gnatowski zniknął nam za horyzontem na zawsze. Pozostały Jego liczne, urzekające obrazy rozsiane po całym świecie. Ja znam takie do podglądania miejsce we Włoszech, gdzie Zmarły na ścianie pewnego tarasu namalował na murze dwa widoki na morze, gdy był tam na plenerach. (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/22479e64e6e003fe.html)
Za każdym razem, gdy tamtędy przejeżdżam, zerkam sobie na nie. Widać że właściciel willi chroni te "murale" pieczołowicie, bo powietrze tam zasolone i duje piaskiem, a wyglądają jak nowe. Wybieram się tam w najbliższym czasie, a ponieważ jest teraz martwy sezon i zapewne nie spotkam nikogo, to dam wymowny znak gospodarzom wypaloną świeczką pod dziełami.
(Msza żałobna i wyprowadzenie zwłok: Kościół Farny w Kazimierzu Dolnym, 11.01.2012 (środa, godz.13,00)
08.01.2012 10:29
Parę dni temu (05.01.12) pejzażysta Jerzy Gnatowski zniknął nam za horyzontem na zawsze. Pozostały Jego liczne, urzekające obrazy rozsiane po całym świecie. Ja znam takie do podglądania miejsce we Włoszech, gdzie Zmarły na ścianie pewnego tarasu namalował na murze dwa widoki na morze, gdy był tam na plenerach. (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/22479e64e6e003fe.html)
Za każdym razem, gdy tamtędy przejeżdżam, zerkam sobie na nie. Widać że właściciel willi chroni te "murale" pieczołowicie, bo powietrze tam zasolone i duje piaskiem, a wyglądają jak nowe. Wybieram się tam w najbliższym czasie, a ponieważ jest teraz martwy sezon i zapewne nie spotkam nikogo, to dam wymowny znak gospodarzom wypaloną świeczką pod dziełami.
(Msza żałobna i wyprowadzenie zwłok: Kościół Farny w Kazimierzu Dolnym, 11.01.2012 (środa, godz.13,00)