13.02.2010 13:14
Ale klata...musi zaimponowac swojej gołębicy:)
14.02.2010 15:02
romantyczna para :)
15.02.2010 09:05
śliczna parka ...
15.02.2010 16:05
Śliczna parka :)
07.03.2010 13:36
dwuch zakochanych...
02.10.2012 21:33
Basiu to jest cudowny romantyczny obrazek... porywam sobie do ulubionych :))
02.10.2012 23:42
Mi? Nie. ;-) Ładniusie:-)
03.10.2012 10:58
I do tego świetny opis, jak gąłąbeczki gruchają sobie o miłości. Też obserwuję taką zakochaną parkę, teraz siadają wszędzie razem jakby wtuleni w siebie, a to jeden drugiemu dziobkiem piórka poiska, wyglądają jakby patrzyły sobie namiętnie w oczy. Tylko niestety z moim obiektywem narazie lipa z fotografowaniem mniejszych ptaków ...
11.12.2012 19:50
To była pięknie kochająca się para, zawsze razem, przytuleni. Ale , niestety, pod koniec ubiegłorocznego karmienia, znalazłam mnóstwo powyrywanych skrzydeł pod karmnikiem. Szłam śladem tych skrzydełek, kończyły się pod słupem elektrycznym. Myślę, że to większy, drapieżny ptak porwał synogarliczka. Czekałam teraz , mając nadzieję, ze jednak nic złego się nie stało. Niestety, samiczka przylatuje sama, trochę podje i ucieka. Jest mi bardzo smutno :(
11.12.2012 23:43
Powyrywanych piórek, miało być, nie skrzydeł.
14.01.2013 14:18
Smutno mi się zrobiło, zwłaszcza, że bardzo polubiłam Twoją parę synogarliczek. Ostatnio też miałam chwile grozy, kiedy obserwowałam stołujące się moje synogarliczki. Nagle strasznie się spięły i wyleciały jak z procy ze stołówki, aja kątem oka ledwo zdążyłam zobaczyć kawałk wielkiego ptaka, który pewnie przyleciał z oddalonych o 4-5 km lasów ( zktórych to czasem sójka do mnie przylatuje ) . A potem było tylko słychać walnięcie bo jeden synogarliczek przypie.... w wiatę tak mocno ze pióra leżał
14.01.2013 14:22
y na ziemii. Przez dwa dni do stołówki przylatywał tylko jeden osamotniony. Myślałam , że tamtego albo porwało to ptaszysko, albo leży biedny na dachu. Ale po dwóch dnaich się odnalazł, trochę mu pióra sterczały po bokach od tej kolizji ale jest caly i zdrowy i ma wielki apetyt i tupta tylko niecierpliwie kiedy mnie rano zobaczy jak uzupełniam karmę :))
16.01.2013 12:44
Basiu, to Twój synogarliczek miał szczęście. Mój niestety nie. Do mnie też czasem przylatuje duży ptak, też pewnie z lasu. Siada na wiśni , a ptaki nagle milkną i chowają się w świerku . Choć ten świerk nieustannie " śpiewa". Nawet zrobiłam zdjęcie temu ptakowi, ale jest bardzo niewyraźne. Ma ciemnoszary grzbiet, a przód w jasno brązowe cętki . Szukałam w necie, ale nie znalazłam podobnego wśród drapieżnych. Ten sam ptak wędrował po moim podwórku latem z kawałkiem mięsa w dziobie. N
16.01.2013 12:56
a szczęście pojawia się rzadko, ale jestem pewna, że to on porwał mojego synogarliczka, na pewno nie był to kot. Naprawdę było mi smutno, teraz już się z tą przykrą myślą oswoiłam. Kiedyś zaobserwowałam, jak to ptaszysko zapikowało w świerk, na szczęście wyleciał z pustym dziobem. Mam las oddalony o ok. 6 km. Raz nawet miałam okazję zaobserwować sójkę. Usiadła na dachu karmnika, ale zanim ustawiłam aparat, odfrunęła. Nie wiedziałam, że jest takim dużym i ślicznym ptakiem .
25.01.2013 17:30
Wczoraj miałam okazję przez moją "magiczną " szybę pooglądać dokładnie mojego synogarliczka. W miejscu stłuczenia już wyrastają mu nowe piórka. Widziałam dodałaś zdjęcie tej pięknej bestii, która napadła na Twojego synogarliczka. Za to co zrobił powinien mieć podpis pod zdjęciem że jest poszukiwany za tą zbrodnię ;) Bardzo mi się spodobał opis, że Twój świerk śpiewa. już sobie wyobrażam jaki to musi być głośny śpiew, bo na którymś ze zdjęć doliczyłam się u Ciebie około 75 mazurków. N
25.01.2013 17:32
No a taki chórek to już misi dawać niezły koncert. Potem zaglądnę do Twoich nowych ptaszków, bo zostawiłam sobie to na dłuższe posiedzenie. Pozdrawiam cieplutko :))
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany!
Zaloguj sięZdjęcie wykonane: | 12.02.2010, 15:35 |
Aparatem | Konica Minolta, DiMAGE Z2 |
Przesłane | 12.02.2010 17:05 |
Szerokość | 719px |
Wysokość | 541px |
Producent | Konica Minolta |
Model | DiMAGE Z2 |
Data zrobienia zdjęcia | 12.02.2010, 15:35 |
12.02.2010 17:07
Słuchał chyba jednym uchem, bo siedział jakiś nabzdyczony :) A małżowinka zagajała do niego, buźkała, czyściła mu piórka . No, ale ważne ze jest :)