Historia pewnego banana

Martuś zwyciężyła. Pokonani zostają zjadani... no może jeszcze nie zjadani ale podniebienie zostało mile połechtane :-)

06.09.2006 0 0

06.09.2006 0 0

06.09.2006 0 0

Nie będzie litości, rozsmarowywanie po ringu czas zacząć... to już za długo trwa...!!!

06.09.2006 0 0

I kolejny rzut na deski...

06.09.2006 0 0

06.09.2006 0 0

Sprawdzony chwyt i ... chyba wolno gryźć...

06.09.2006 0 0

Banan chyba pęka...

06.09.2006 0 0

06.09.2006 0 0

06.09.2006 0 0

A więc tak smakuje posoka bananowa... mniam :-)

06.09.2006 0 0

"No gdzieś się podziewał" - zdaje się mówić Marta - "Pękasz?"

06.09.2006 0 0

Sędzia główny wpycha banana z powrotem na ring. Nikt nie rzuca ręcznika więc walka musi trwać nadal...

06.09.2006 0 0

I znów rączki poszły w ruch.... oj, nie chciałbym być na miejscu tego banana...

06.09.2006 0 0

Marta przygotowuje sie do być może decydującego starcia

06.09.2006 0 0

Trwa pierwsze odliczanie rzuconego na deski banana.

06.09.2006 0 0

Sędzia miał oko, niewinny chwyt Marty a jednak mocno przeciwnika, który zdaje sie nie trzymać kupy...

06.09.2006 0 0

I znów doskok do gardło ze sprawdzonym chwytem wbicia paluszka w... no gdzieś tam... ale chyba Sędzie zwraca uwagę....

06.09.2006 0 0

... i odskok na złapanie oddechu...

06.09.2006 0 0

Kontrolne spojrzenie czy aby Banan nie knuje czegoś....

06.09.2006 0 0

... i sru... palec w .... no właśnie, w co można bananowi włożyć palec?

06.09.2006 0 0

Delikatne przybliżenie przeciwnika ... prawdziwa finezja... i...

06.09.2006 0 0

Nawet 8 miesięczne dziecko wie, że najlepiej od razu chwycić za gardło...

06.09.2006 0 0

Przedstawienie sobie przeciwników..... FIGHT!!!!

06.09.2006 0 0